Bo oprocz tej choroby, zmagam sie jeszcze z kilkoma innymi rzeczami.
Teraz oprocz bolu mam jeszcze zly humor i oczy mnie pieka od lez :(
No ale do tego, to ja juz sie przyzwyczailam. Od pewnego czasu nic u mnie nie moze byc normalnie :(
Nie lubie tutaj pisac o takich rzeczach, ale na chwile obecna nie mam nawet z kim pogadac. Takie sa uroki mieszkania na obczyznie...
A teraz glowny bohater tego posta - Fizzy Moon :)
Co ja sie z nim mialam!!!! Masakra!!!!
Wzielam sie za ten maly hafcik, bo chcialam sobie zrobic przerwe od wiekszej dlubaniny.
Niestety z malej przyjemnosci, zrobil sie wielki koszmar :)
Samo wyszywanie krzyzykow poszlo mi nawet szybko. Ale potem te diabelskie kontury!!!
Zawsze jak robie backstitche uzywam tej samej igly, ktora wyszywam haft. Tutaj bylo to niemozliwe, bo igla jakas taka gruba byla i postanowilam wziac najciensza jaka mam (bez czubka). Po kilku kreskach zlamala sie przy uszku. Wzielam druga i ta tez sie zlamala :( Stracilam cierpliwosc i rzucilam hafcik w kat.
Dopiero dzisiaj zawzielam sie! Znalazlam zwykla igle z ostrym czubkiem i przemeczylam te cholerne kontury, klujac palce kilka razy :) Nie wiem dlaczego to tak ciezko szlo, czy material jakis twardszy byl, czy nitki dziwne? Pierwszy raz mialam takie problemy, a nie raz juz wyszywalam hafty z backstitchami.
Na szczescie efekt koncowy pozwolil na szybkie zapomnienie o meczarni :)
No to pora na prezentacje :)
Pierwsza odslona jeszcze przed ciemna nitka:
troche kiepskie zdjecie, bo robilam je poznym wieczorem.
Druga odslona:
hafcik skonczony :)
A tutaj gotowa karteczka:
Teraz zabieram sie za Kubusia Puchatka, bedzie to moj pierwszy kwadracik kolderkowy :)
Dziekuje za odwiedziny i za wszystkie mile slowa, ktore mi tutaj pozostawiacie!!!
Pozdrawiam :)
może to przez te wszystkie nieciekawe okoliczności towarzyszące tak słabo ci to szło, ale efekt końcowy super.
OdpowiedzUsuńJa mieszkając w kraju też nie mam czasem z kim pogadać, wtedy cieszę się ze jest internet i kilka dobrych duszyczek, które żali i marudzenia też posłuchają:) Jeśli masz taka potrzebę pisz:)
Śliczna ,ze słodkim misiem.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDobrze, że piszesz przynajmniej można to z siebie wyrzucić. Oj ja też z backstitchami czasami mam drogę przez mękę. Ale jak byśmy nie narzekały to i tak nadają charakter całej pracy. I dzięki nim Twój misio wygląda prześlicznie a cała karteczka pięknie oprawiona. pozdrawiam i zdrówka życzę :))
OdpowiedzUsuńWitam .....
Usuńkażdy tak ma złe i dobre chwile w życiu
proponuje długi spacer .....może razem wybrałybyśmy sie
a gdzie mieszkasz ?
Basia
Oj, przykro mi:( Mam nadzieje, ze szybko wrocisz do pelni sil:) A z brakiem osob do pogadania na obczyznie niestety trzeba sie przyzwyczaic i jak najwiecej korzystac ze skype'a:) U mnie nawet jest kilku Polakow, ale nie wiem co sie z ludzmi dzieje, ze zanikaja w nich normalne odruchy i potrafia byc niemili:( Juz od dawna unikam kontaktow z rodakami w Stanach:(
OdpowiedzUsuńA misio cudny wyszedl! Sama tez kiedys haftowalam FM i pamietam jakie dziwne ma backstitche, takie malutkie futerko:D
Pozdrawiam!
Anka
misio jest uroczy:-) chyba wlasnie dlatego unikam haftow z konturami, bo wiecej z nimi pracy. Chociaz efekt koncowy jest ladniejszy.
OdpowiedzUsuńOj, mnie tez powoli rozklada, wczoraj zaczelo mnie gardlo bolec a tu tyle rzeczy do zrobienia. Co do znajomych to chyba kazdy tak ma na obczyznie, mimo tego ze mam tu swoje grono znajomych polakow, co prawda nie wielke ale zawsze jakies tam jest. W smutnych chwilach wolalam jednak zadzwonic sobie do mamy. Pozdrawiam i zycze duzo zdrowka:-)
Misio jest cudowny!. A ztym pogadaniem to nie tylko za granicą tak jest. Tu w Polsce ludzi jest wokół mnie masa. Ale każdy zaganiany, ma swoje sprawy i nie ma czasu dla innych. Też czasem chciałabym się wygadać a może i wypłakać. Ale nie ma do kogo. Ot życie. Ściskam Cię cieplutko i ...uszy do góry. A jak byś chciała pogadać to zawsze na gg możemy. Chyba, bo nie wiem czy to za granicą działa. Mam nadzieję że tak.
OdpowiedzUsuńSłodziutki hafcik i przepiękna karteczka! Smutno mi, że tak chorujesz, jeszcze raz życzę Ci powrotu do normalności!
OdpowiedzUsuńPiękny hafcik. Trzymaj się ciepło, dasz radę. Kobietki to silne bestyjki radzą sobie z tyloma rzeczami. Będzie ok wiem o tym.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i jestem z Tobą
Dorota
Agatko, lepszego humoru i nocy bez bólu Ci życzę.
OdpowiedzUsuńMisio cudny, przypomniałaś mi że też taki czeka na wyszycie;-0
Uroczy hafcik. Śliczne te misie są wszystkie jakie widziałam. Szkoda,ze nie mam kiedy przybrać się do takiego.
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam tego misia , a u Ciebie jest idealny:)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci zdrówka:)
Misio wyszedl uroczy:) ja do konturkow zawsze uzywam igly z ostrym czubkiem bo szybciej i wygodniej mi sie je robi:)
OdpowiedzUsuńZycze szybkiego powrotu do zdrowia:))
Pozdrawiam Asia
Cudny misio i śliczna karteczka:)
OdpowiedzUsuńJa konturki i to do tego takie skomplikowane to zawsze ostra igłą wyszywam ;o) tez miałam kilka przejść i już się nauczyłam, że z ostra jest wygodniej ;o) Misio niesamowity i efekt wart zachodu ;o)
OdpowiedzUsuńPalce masz pokłute, ale za to misiek jaki cudny wyszedł:))
OdpowiedzUsuńA ja właśnie wyszywam tego Fizzy Moon-a jako przerywnik ale jeszcze do konturów nie doszłam. Coś tak czułam, że te kontury nie wyglądają zbyt fajnie;)
OdpowiedzUsuńcudnaaa!!
OdpowiedzUsuńwww.mebelina.blox.pl