Etykiety

środa, 29 czerwca 2011

54. Kiedys zlapalam licznik....

A w poniedzialek, otrzymalam takie oto cuda od Viol (bo to bylo u niej).

Najpierw zainteresowalam sie malym, zoltym pudeleczkiem


otworzylam je....


a w nim byla schowana przepiekna bizuteria :)


Otrzymalam rowniez notesik:


przepiekna zakladke, serduszka i zestaw do zrobienia wisiora :)

Viol!!! Jeszcze raz wielkie dzieki!!! Prezent bardzo mi sie podoba!!!


Doszla do mnie rowniez broszka, wygrana na blogu Wisteria Gardens:


Wlascicielka tego bloga - Oiran, tworzy bardzo piekne rzeczy. Jestem fanka jej zurawia, cudny jest!!!
-------------------------------------------------------

Co do mojego malowania kuchni, to jestem na polmetku sprzatania :P Troche ciezko mi to idzie, bo po pierwsze za dokladna jestem i pieszcze sie ze wszystkim, a po drugie plecy mnie bola i przez biodro w noge idzie. Za bardzo sie nadwyrezylam przez ten weekend i teraz tak to wyglada. Ide zaraz sprzatac dalej, im szybciej sie wyrobie, tym szybciej bede mogla w koncu usiasc z haftem i poodpoczywac :)
A na koniec, moje pierwsze, pomaranczowe juz pomidorki :)



Pozdrawiam wszystkich odwiedzajacych i dziekuje za tak liczne komentarze :)




poniedziałek, 27 czerwca 2011

53. Metryczka (5)

Witam wszystkich po weekendzie :) i od razu dziekuje za mile slowa odnosnie mojego kuferka :)
Bardzo sie ciesze, ze Wam rowniez sie podoba :) Moj maz sie smieje, ze przezywam jak dziecko, ale on nie rozumie takich rzeczy :)

Prawde mowiac, to wpadam tu tylko na chwilke, pokazac moja metryczke. Oczywiscie jeszcze jej nie skonczylam, cos ostatnio czasu mi brakuje... Od wczoraj malujemy z mezem kuchnie, masakra taka nam wyszla, ze szok!!!! Okazalo sie, ze mielismy jakas dziwna farbe. Dosc, ze brzydki kolor, to i scian dobrze nie pokrylo :( Szkoda mi tylko mojego meza, bo tyle sie namachal tym walkiem i wszystko na marne :( Dzisiaj wzial wolne, kupil nowa farbe w innym kolorze i tak znowu walczymy od rana, z ta tylko roznica, ze teraz to i efekt jakis jest :)
Ale najgorsze i tak przede mna - SPRZATANIE :)
A pogoda cudna sie u nas zrobila i zamiast siedziec na lezaczku, opalac sie i wyszywac, bede sprzatac :P

No nic, jak mus to mus, przeciez sama wymyslilam to malowanie :)

No, a teraz moja metryczka:


Tak sobie mysle, ze duzo mi juz nie zostalo ...
Jak tylko bede miala wolna chwilke, to ja dokoncze, bo w planach mam przeciez jeszcze druga i dodatkowo wymyslilam sobie, ze rownoczesnie bede wyszywac jeszcze cos innego :) Czekam tylko na przesylke z mulina i kanwa :)

Pozdrawiam Wszystkich serdecznie z bardzo slonecznej Brukseli (w tym momencie u mnie w ogrodku jest 31 stopni - w cieniu) !!!

środa, 22 czerwca 2011

52. No i po klopocie :)

Hanulek!!! Wielkie dzieki!!!!
Ciesze sie bardzo, ze napisalas mi co zrobic zeby wstawic zdjecie :) Jezeli ktos jeszcze ma z tym problem, to tutaj: http://pakma24.blogspot.com/2011/06/51-i-znowu-cos-nie-tak.html#comments instrukcja Hanulka :)))

A teraz zapowiadane moje, tak wlasnie MOJE cudo!!!
Pewien czas temu, na jakims blogu (tyle ich ogladam, ze nie wiem nawet gdzie to bylo) jedna z nas, pokazywala swoj zakup, a mianowicie kuferek na hafty. Bardzo mi sie spodobal i tak pozazdroscilam, ze tez mi sie zachcialo taki miec:)
Wiedzialam, ze nie jest to tania rzecz, dlatego na poczatek postanowilam, ze zadowole sie stara niciarka kupiona na wyprzedazach staroci. Chodzilam po brocantach i szukalam, ale nic nie znalazlam.
Ale w zeszlym tygodniu, gdy to pojechalam na male zakupki, zauwazylam w sklepie VERITAS kuferki, roznego kalibru i roznej masci :) Nawet sie nie spodziewalam, ze takie cos mozna dostac u nas w sklepie i ceny tez nie takie kosmiczne. Poogladalam, podotykalam i stwierdzilam, ze ten ktory mi sie podoba kosztuje 55 euro, a inne tansze i mniejsze, nie maja ladnego obicia.
Wrocilam do domu, wspomnialam mezowi, on oczywiscie bez wiekszego entuzjazmu (ale powiedzial, ze mi dolozy 20 euro) i tak sobie dalam spokoj....
W poniedzialek wybralam sie do sklepu po muline (zabraklo mi do wyszywania metryczki) i okazalo sie, ze musze pojsc troche dalej do innego sklepu, bo w tym takiego koloru nie ma. Traf chcial, ze to tez Veritas, tylko w innej dzielnicy. Przy okazji rzucilam okiem na kuferki i ten od razu mi sie spodobal :)



Wrocilam do domu, opowiedzialam co widzialam :) No i na drugi dzien pobieglam go kupic!!!
Jest mniejszy od tego pierwszego, bardziej stylowy (tamten byl taki koszykowaty) i kosztowal 35 euro (oczywiscie z kieszeni meza!!!!)
A to mala sesja mojego nabytku :)




No i taka chwalipieta ze mnie :)
--------------------------------------------
Co do moich aktualnych poczynan hafciarkich, to metryczka sie robi :) troche ja ostatnio zaniedbalam, brakowalo mi muliny, ale juz z rak jej nie wypuszczam :) Poza tym, przygotowalam juz upominki dla dziewczyn z "Podaj dalej", tylko jeszcze nie wiem kiedy wysle :) Zreszta element zaskoczenia musi byc :)
Pozdrawiam wszystkich odwiedzajacych!!! Mam nadzieje, ze Was nie zanudzilam :)
Milego dnia!

51. I znowu cos nie tak :(

Wczorajszy dzien byl przepiekny.... pomimo brzydkiej pogody. Na wszystkich blogach bylo tak slonecznie i rozowo :) Przez pol dnia wedrowalam i ogladalam jakie cuda sobie sprawilysmy, ahhhh.... Teraz pewnie wszyscy czekaja na kolejna wymianke :)

Moj wczorajszy dzien byl dla mnie radosny tez z innego powodu :) Sprawilam sobie cos, co od dawna chcialam miec :)
Niestety opowiem o tym pozniej (oczywiscie jezeli bedzie to mozliwe), bo znowu mam jakis problem z bloggerem. Nie moge dodac zdjecia :( i nie mam zielonego pojecia dlaczego??? Ciekawa jestem, czy to tylko tak u mnie?
No nic, bede jeszcze probowac ...

wtorek, 21 czerwca 2011

50. Rozana wymianka u Moteczka

No i nadszedl dzien w ktorym to moge pochwalic sie prezentami otrzymanymi w ramach wymianki u Moteczka.
Ale zanim to uczynie, chce bardzo podziekowac organizatorce za tak swietna robote :) i ze dzieki niej mialam chwile radosci przy przygotowywaniu prezentu, no i przede wszystkim podczas rozpakowywania niespodzianki dla mnie :)

Najfajniesze bylo to, ze nie wiedzialam kto przygotowuje prezent dla mnie :) Wszystko bylo jasne, gdy otrzymalam koperte, a w niej byla tak pieknie zapakowana paczuszka  z ktorej wydostawal sie przepiekny zapach roz:


Swoje serce wlozyla w nia Madziorek z bloga Mysli krzyzykiem pisane...

A oto jej zawartosc :)


Otrzymalam przepiekna karteczke, ktora zdobi teraz moj kominek :), zakladeczke - swietna robota, broszke (na pewno w niej wystapie!!!) malutki magnesik z roza, slodkosci, herbatki (jedna z nich wlasnie popijam piszac tego posta) i sloiczek wypelniony rozanym zapachem (trzymam go na parapecie w sypialni i od tygodnia czuje sie jak w rozanym ogrodzie, hihihi :)




Madziorku!!! Serdecznie Ci dziekuje! Prezent bardzo mi sie podoba :)

Byla to moja pierwsza wymianka i mialam troche obawy czy wziac w niej udzial, ale powiem szczerze, ze sie nie zawiodlam. Organizacja rewelacyjna (Moteczek zawsze odpisywala mi na moje e-maile, mialam troche pytan, z racji tego, ze byl to pierwszy raz), prezent od Madziorka mnie zauroczyl, no i moja niespodzianka tez sie podobala :) Reasumujac - chetnie wezme udziaj jeszcze nie raz w takiej zabawie!!!
-----------------------------------------------------------
Przygotowywalam prezent dla Uli z bloga Myszulowy swiat. Z tego co mi pisala wiem, ze podobal jej sie bardzo, co mnie ogromnie cieszy :)))

 Wiecej zdjec u niej na blogu :)

Jeszcze raz dziekuje wszystkim za swietna zabawe i pozdrawiam!!!



czwartek, 16 czerwca 2011

49. W deszczowy poranek...

Dzis obudzil mnie listonosz :)
Pomyslalam, ze to prezent z "ROZANEJ WYMIANKI" organizowanej u Moteczka, ale nie :)

To byla wygrana z CANDY na blogu Moj swiat i hafty :)
Duuzza koperta, dosyc lekka, co to moze byc? - pomyslalam i szybko zabralam sie za rozpakowywanie :)
Moim oczom ukazal sie ten oto cudny kotek Pikotek :) taka podusio - przytulanka


Miala byc niespodzianka i byla :) bo w ogole nie spodziewalam sie takiego prezentu!!!
Sliczny, sliczny, sliczny!!!

Na jego boku znajduje sie przepieknie wykonany haft:



A tutaj zdjecie calej zawartosci paczki:


Nataliyo i Kseniu !!! Jeszcze raz dziekuje, bo sprawilyscie mi ogromna radosc :D

--------------------------------------------------------
Gdy juz troche zdazylam sie nacieszyc, znowu zadzwonil domofon. Nikogo sie nie spodziewalam, tym bardziej, ze bylo dopiero po dziewiatej. Odbieram, a tu listonosz z przesylka :)
No tak, ten pierwszy byl autem, bo paczka nieco wieksza, a ten drugi, to taki nasz, co codziennie roznosi poczte. No i tym razem sie nie pomylilam, prezent z wymianki :)
Pochwale sie nim dopiero 21 czerwca, tak jak wszyscy :)

Bardzo mily poranek :) Usmiech nie schodzi mi z twarzy :) Pomimo tego, ze u nas deszcz pada i tak pochmurno strasznie, zreszta same zobaczcie:




Mam nadzieje, ze u Was slonce swieci :)
 Pozdrawiam serdecznie i dziekuje za komentarze!!!


wtorek, 14 czerwca 2011

48. Szczesciara ze mnie :)

No i w koncu dorwalam sie do komputera :)
U nas weekend skonczyl sie dopiero dzisiaj, bo w Belgii jeszcze w poniedzialek jest swieto. Moj maz siedzial w domu i okupowal komputer (szuka czegos na wakacje), a ja nie moglam sie pochwalic (choc za pewne juz wszyscy wiedza), ze udalo mi sie wygrac Candy i do tego dwa z rzedu :D !!!
Ucieszylam sie ogromnie, bo jeszcze nie mialam takiej przyjemnosci :)
Pierwsza nagroda to niespodzianka, a Candy bylo na blogu MOJ SWIAT I HAFTY.
Druga nagroda to przepiekna broszka, podziwiac ja mozna tu: WISTERIA GARDENS. Zobaczcie jaki talent ma dziewczyna, tworzy niesamowite rzeczy :)
Najsmieszniejsze w tym wszystkim jest to, ze w obu losowaniach przypadl mi nr 18 i to wlasnie on zostal wylosowany :) Od dzisiaj 18 bedzie moja szczesliwa liczba !!!

-------------------------------------------------------
Wczoraj posiedzialam troche nad metryczka i oto takie tego efekty:


I moze jeszcze misio z innej perspektywy:



Przygotowalam juz rowniez male prezenty dla dziewczyn, ktore zapisaly sie u mnie na zabawe "Podaj dalej". Pozostala mi tylko mala praca reczna i bede wysylac. Zasiade do niej jak skoncze metryczke :)

Dziekuje Wam bardzo za odwiedziny!!!
Jak zajrzalam na statystyke, to normalnie szczeka mi opadla, ze tak duzo osob codziennie do mnie zaglada :) Jest mi bardzo milo!!! Pozdrawiam wszystkich serdecznie i zycze milego dnia!

czwartek, 9 czerwca 2011

47. Wszystkiego po trochu

Po pierwsze, od razu musze sie pochwalic, ze zlapalam licznik na blogu VIOL DESIGN.
Bardzo sie ciesze z tego powodu, bo biore udzial w roznych zabawach i jeszcze nic mi sie nie udalo wygrac :) Viol organizuje rowniez u siebie CANDY, zapisy trwaja jeszcze przez tydzien, tak wiec ustawiajcie sie szybko w kolejce :)

Po drugie, doszly mnie sluchy, ze dotarly do Polski moje zakladki :D
Moge odetchnac z ulga, bo prawde mowiac, po ostatnich doswiadczeniach, mialam troche stracha.

Po trzecie, podjelam decyzje co do metryczki. Wyszyje dwie takie same :) tzn. jedna dla dziewczynki, a druga dla chlopca. Mam tylko nadzieje, ze nie zanudze Was tym samym wzorem, poprostu druga metryczke, bede rzadziej pokazywac.
Mysia podeslala mi kilka obrazkow z tym misiem (WIELKIE DZIEKI!!!) i troche zalowalam, ze ich wczesniej nie widzialam. Sa tez bardzo ladne, troche mniejsze i moglabym wtedy wyszyc dwa rozne, ale teraz juz za pozno. To nic, przydadza sie wkrotce, bo nastepna kolezanka jest w ciazy :) ale termin ma dopiero na grudzien :)

---------------------------------------------------------------
A teraz chcialabym poruszyc temat "czarnej nitki", a dokladniej mowiac, co mozna nia wyczarowac :) Chodzi oczywiscie o kontury (backstitch). Osobiscie bardzo lubie je wyszywac, zostawiam je zawsze na koniec i wtedy po krotkiej chwili, praca zmienia sie w oczach :)
Ostatnio mialam troche przyjemnosci przy wyszywaniu Kubusiow na zakladki :) i to wlasnie je chcialam Wam pokazac (po raz ostatni):







Pewnie juz nie jedna pokazywala takie roznice na swoim blogu, ale co tam :) Niektore hafty sa takie, ze jakby nie ta "magiczna czarna nitka", to by nie bylo wiadomo co to w ogole jest :)

W ten sposob pozegnalam sie z tymi nieszczesnymi Kubusiami :) Na szczescie dotarly juz do Gosi i niedlugo beda mialy nowych wlascicieli.

Pozdrawiam wszystkich zagladaczy i dziekuje za komentarze :) Bardzo mi milo, ze pozostawiacie po sobie slad :)

wtorek, 7 czerwca 2011

46. Metryczka (4)

Jak pisalam wczorajszego posta, to jeszcze u mnie sloneczko swiecilo.
Wzielam lezak, wyszlam do ogrodka i tyle slonca widzialam :)
Pogoda zrobila sie iscie belgijska - deszcz, slonce, deszcz, slonce, deszcz, deszcz, chwila przerwy, deszcz ... i tak do wieczora :)
Nie udalo mi sie polezec :)
Siedzialam wiec w salonie, ogladalam co popadnie (w miedzy czasie upieklam karpatke - pyszota!) i wyszywalam metryczke.
Oto efekt:


Coraz lepiej mi idzie (juz dawno nic nie prulam, hehehe :)
Jestem tylko ciekawa, czy jak ja skoncze, to bede miala sile na druga taka sama dla chlopca... Moglabym wybrac inna, ale boje sie, ze nie bedzie taka sliczna jak ta, a mamy tych bobaskow sie znaja (zony dwoch braci). Wymyslilam sobie, ze tak bedzie najfajniej, jak obie otrzymaja taki sam prezent ode mnie.  Mam nadzieje, ze wszystko pojdzie zgodnie z pierwszym postanowieniem :)

------------------------------------------------------------------------
A teraz chcialabym Wam serdecznie podziekowac za ostatnie komentarze :)
Mam nadzieje, ze tym razem zakladki dojda i dzieciaczki w przedszkolu Gosi, beda zadowolone :)
Buziaki dla Was wszystkich !!!

poniedziałek, 6 czerwca 2011

45. W koncu jestem :)

Nie bylo mnie w blogowym swiecie przez pewien czas, ale o tym za chwile.

Najpierw dziekuje wszystkim za pomoc w ustaleniu powodu problemu z komentarzami, no i jak zwykle Mysia spisala sie na medal. Powiem szczerze, ze troche sie przerazilam, ale jak okazalo sie, ze to nie tylko tak u mnie, odetchnelam z ulaga :)

A teraz do rzeczy:
Jak wiecie, przygotowywalam kubusiowe zakladki dla Gosi (mogliscie ogladac postepy pracy na moim blogu). Gdy je skonczylam bylam w szoku, ze tak szybko mi poszlo i od razu postanowilam je wyslac. Przez prawie dwa tygodnie, czekalam na e-mail od Gosi, ze juz u niej sa, a tu nic :(
Zakladki zaginely w drodze :(
Ale najwazniejsze w tym wszystkim jest to, ze to przeze mnie, bo nie wyslalam ich listem poleconym :(
Mialam straszne pretensje do siebie, po pierwsze - obiecalam pomoc i nawalilam, a po drugie - tyle pracy poszlo na marne...
Na szczescie szybko sie zmobilizowalam i postanowilam jeszcze raz wyszyc wszystko od nowa :)
W kazdej wolnej chwili wyszywalam, zeby zdazyc na czas, bo koniec roku szkolnego juz niedlugo.
Nie ukrywam, ze szlo mi juz nieco gorzej, ale tak oto dzisiaj, nowa porcja zakladek zostala ponownie wyslana, oczywiscie - poleconym priorytetem :)


Nie, to nie "deja vu", hehe :)

Juz chyba nigdy nic nie wysle bez pobrania :) Chociaz tak samo jak poprzednie zakladki, wysylalam wiele innych rzeczy do Polski i wszystko dochodzilo bez problemu ...
Mam tylko wielka nadzieje, ze tym razem sie nic nie przydarzy, bo chyba bym juz tego psychicznie nie wytrzymala...

Dzisiaj wyslalam rowniez paczuszke, przygotowana w ramach ROZANEJ WYMIANKI u Moteczka. Mam nadzieje, ze szybko dojdzie do adresatki, a zawartosc sie jej spodoba. Jestem troche stremowana, bo jest to moja pierwsza wymianka ...

A teraz ide na lezaczek, do mojego ogrodka, nadgonic troche metryczke, bo dzidzia jest juz na swiecie, a ja jeszcze daleko, daleko ....

Pozdrawiam serdecznie odwiedzajacych!!!