Etykiety

czwartek, 17 lutego 2011

12. Doniczka

Ktoregos wieczora, przegladalam wszystkie moje gazety robotkowe i natknelam sie na wzor doniczki wykonanej z kanwy. Bardzo mi sie spodobal ten pomysl i postanowilam sobie taka zrobic. Oczywiscie jest inna od oryginalu, ale mi sie bardzo podoba :)

Wykonalam ja na kanwie 14 i wyszywalam jedna nitka muliny.
Mam juz w planie zrobienie kolejnej :) nieco innej, z wiekszym haftem :)

A tutaj jeszcze zblizenie na motylka :


Dziekuje bardzo Calypso i annadu za komentarze pod ostatnim postem !!!  Jest mi bardzo milo, tym bardziej, ze niewiele osob mi je zostawia :) A jak kazdy wie, nie ma lepszego motywatora do pracy :)


wtorek, 15 lutego 2011

11. Walentynki

Z okazji wczorajszych walentynek, przygotowalam szybciutka karteczke dla mojego meza :)


Ja otrzymalam piekne roze i nie obylo sie rowniez bez slodkosci :)



Wieczor spedzilismy w domciu :) I bylo bardzo milo :)
Gdy maz moj juz zasnal na kanapie, ja poczynilam mala, wiosenna poduszeczke na igly.



Po jednej stronie podusi, siedzi na stokrotce biedroneczka, a po drugiej stronie, wiatr ja zdmuchnal i odleciala :)

Marzy mi sie juz wiosna ...

A teraz ide robic pierogi ruskie :) bo juz od dawna mam na nie wielgasna ochote :)

poniedziałek, 14 lutego 2011

10. Mile wiesci i postepy robotkowe :)

W sobote otrzymalam wiadomosc - moja siostra z synkiem (moim chrzesniakiem), przylatuja do mnie w przyszla niedziele, na tydzien ferii :) Ciesze sie niesamowicie, bo siedze caly czas sama w domu i chociaz przez tydzien bede miala towarzystwo. Znajac mojego czteroletniego chrzesniaka, bedzie wesolo :)
Juz zaczelam przygotowywac zabawki dla niego, bo leca oni z bagazem podrecznym i nie moga za wiele zabrac. Na szczescie moja szwagierka ma tu wielu znajomych i pozyczyla mi kilka aut od kolezanki, ktora ma synka w podobnym wieku. Ja jako, ze lubie prace reczne :) kupilam plasteline, farbki do malowania twarzy i papierowe wycinanki. Juz sie nie moge doczekac !!!!

We wczesniejszych postach pisalam, ze mam zamiar zrobic dla szwagierki walentynkowe biscornu. No i mi sie udalo :) Balam sie, ze bede miala problemy ze zszyciem, ale wszystko poszlo ok. Moze dlatego,ze jest ono sporawe (kwadrat mial 44x44 krzyzyki). Pierwszy raz robilam biscornu tego typu i jestem bardzo zadowolona z efektu.



A tu kilka innych zdjec, tylko ze kolor przeklamany, bo robilam je bez lampy ze sztucznym swiatlem i tak troche kiepsko wyszly.


Kanwa AIDA 14 kolor czerwony, mulina ECRI.

Upieklam jablecznik, zapakowalam biscornu i pojechalismy z mezem do szwagierki na kawe. Prezent bardzo jej sie podobal :)
A tak biscornu bylo zapakowane:


Moja sznowna Pani Ludmila, tez nie narzekala na brak zainteresowania z mojej strony. Przybylo jej troche krzyzykow:)


Jeszcze troszke i bedzie koniec, mam tylko brak pomyslu jak wykorzystac ten haft. Chyba Ludmila tradycyjnie w ramce bedzie siedziec :)

9. Pysznosci :)

Dzisiaj beda dwa posty :) zalegle z weekendu.
W koncu moge pokazac moja zawieszke dzwoneczek, ktora zrobilam na konkurs do Kaprys.


Dzwoneczek bardzo mi sie podoba i zdobi teraz moj kominek :)
Dziekuje WSZYSTKIM, ktorzy oddali glos na moja prace :)
A TUTAJ wyniki konkursu i wszystkie konkursowe dzwoneczki.

Bardzo chetnie biore udzial w wielu zabawach na roznych blogach. Np. dzisiaj zapisalam sie na Candy WALENTYNKOWO-URODZINOWE u mamuski73.
Jeszcze mi sie nie poszczescilo, ale wszystko przede mna, bo przeciez dopiero zaczelam :) Juz sama zastanawiam sie nad zorganizowaniem u siebie Candy, ale musze jeszcze podjac decyzje co do nagrody :)

Podczas weekendu spotkala mnie mila niespodzianka :) Maz kupil mi prezent w postaci mojego wymarzonego miksera, ktory ugniata ciasto, ubija, miesza :) i dodatkowo ma nadstawke do mielenia miesa Ale jestem przeszczesliwa :) Od razu musialam go wyprobowac i w sobote upieklam jablecznik na kruchym spodzie, a w niedziele mufinki czekoladowe.



Byly pyszne :)


czwartek, 10 lutego 2011

8. Skonczylam szalik - uffff :)

Skonczylam w koncu moj szalik i jestem przeszczesliwa, bo troche mi sie juz nudzilo to robienie :) Po pierwsze, bo czarny- nudny, a po drugie, ze chcialam szalik dlugi i wydziergalam 2 metry (bez fredzli). Dzisiaj juz nawet byl ze mna u lekarza (oczywiscie na szyi). Byla to wizyta kontrolna. Nie pisalam jeszcze, ale od roku siedze w domu, bo mam problem z kregoslupem. Miesiac temu, mialam robiony zastrzyk w kregoslup (blokade) i w koncu po nim jest mi naprawde lepiej :) W przeciagu roku, mialam juz 5 zastrzykow, ale jeszcze tak dobrze nie bylo. Przestala mnie bolec noga, a plecy bola tylko troszeczke :) Od 7 marca, zaczynam powtorna rehabilitacje (juz jedna mialam, ale musialam przerwac, bo po niej mi sie pogorszylo) i mam wielka nadzieje, ze w koncu wroci wszystko do normy :)

Ale dosc juz o mnie :) Musze pochwalic sie nowym szalikiem :)  Oto on:


I jeszcze male zblizenie :)




Poczynilam rowniez postepy u Pani Ludmily :) Wszystkie sloiczki zrobione i juz Ludmila nogi prawie ma :)


Wychodzac z domu do lekarza, nie moglam nie zajsc do sklepu z akcesoriami do haftu. Kupilam czerwona kanwe i postanowilam, ze zrobie  walentynkowe biscornu dla bratowej i kolezanki. Jak byly ostatnio u mnie, to bardzo im sie spodobal moj konkursowy dzwoneczek do Kaprysnych Inspiracji i pomyslalam, ze taki drobiazg je ucieszy :) Tylko musze jeszcze znalesc jakies wzory z serduszkami na biscornu. Jakby ktos mial, to chetnie skorzystam :)
Milego popoludnia zycze !!!

poniedziałek, 7 lutego 2011

7. Imieninowo :)

Co to byl za weekend! W sobote mialam imieniny :) gdy tydzien wczesniej zapytalam meza, czy zrobimy imprezke (bo jest okazja), to powiedzial, ze nie, bo on pracuje w sobote. W sumie, to mi sie tak srednio chcialo i sobie odpuscilam. Ale w sobote, gdy maz wrocil z pracy powiedzial, ze przyjda goscie. No i mialam 4 godz. na zrobienie zakupow i przygotowanie wszystkiego. W sumie to mialy przyjsc tylko dwie pary, ale zrobic i tak trzeba bylo. Ledwo sie wyrobilam :) Impreza byla udana do tego stopnia, ze cala niedziele przelezalam w lozku przed telewizorem :)
Dostalam od kolezanki kwiatki zapakowane w przesliczna torebke :)


Jeszcze takiej nie widzialam :) i bardzo mi sie podoba!
Szkoda tylko, ze przez cala niedziele, nie przybylo ani jednego krzyzyka u mojej pani Ludmily, marnie mi idzie, ale postaram sie w tygodniu nadrobic :) Obecnie moj haft wyglada tak:


Namawiam wszystkich do glosowania na dzwoneczki w KAPRYSNYCH INSPIRACJACH  !!!

piątek, 4 lutego 2011

6. Ach, ci artysci ...

Wstalam dzisiaj lewa noga :( i to z powodu mojej sasiadki. Mieszka obok nas juz jakies poltora roku, a ja mam jej dosyc od pierwszego tygodnia! Sonia, bo tak ma na imie, studiuje chyba na Akademii Muzycznej i codziennie gra na pianinie. Stalo sie to dla mnie nie do wytrzymania!!! Fakt, nie gra od 6 rano, ale kazdy normalny czlowiek, ktory budzi sie (tak jak ja) bo slyszy wariacje na pianinie, niczym koncert w filharmonii (czasem jeszcze potrafi wyc, tak, tak, tego nie mozna nazwac spiewem) mial by tego serdecznie dosyc!!! A ona tak do poludnia. Potem wychodzi, ale jak wroci, to znowu sie zaczyna :) Dzisiaj to myslalam, ze mnie zczysci, bo jak juz wyszlam z lozka, to ona przestala, uhhh! Ktos by spytal, czemu przeszkadza to tylko mi? (bo podobno tylko mi) A no dlatego, ze w naszej kamienicy, od godz.8 do 15 nie ma nikogo, jestem tylko ja i nasza artystka, tak wiec kazdy inny slyszy pianino tylko czasami popoludniu, a ja czesto caly dzien. Nie mogla sobie kobiecina innego hobby znalezc, o np. jak ja ;) cisza, spokoj i nikomu hafceniem nie przeszkadzam :) hehehe, ulzylo mi troche :) Oczywiscie zartuje, musze sobie czasem ponarzekac, bo co mam do roboty!
No wlasnie, odnosnie roboty :)
Skonczylam dzwoneczek na konkurs do Kaprysnych Inspiracji i zdjecia poszly :) Pokaze dopiero po konkursie :) 
Podrobilam troche szalik, ale w dalszym ciagu to nie koniec (jeszcze jakies 20cm)
No i zaraz zabieram sie za haft dla mnie - Pani Ludmila czeka :)

W dalszym ciagu ucze sie blogowac, dzisiaj nauczylam sie rowniez sklejac jedno zdjecie z kilku :) Okazalo sie, ze nie mam odpowiedniego programu,a gdy juz go zdobylam, smiac mi sie chcialo, bo to takie proste :) Nigdy wczesniej nie potrzebowalam takich zdjec, ale teraz bede mogla je smialo wykozystywac na moim blogu :) A to takie probne:

Kolaz z moimi pracami.

czwartek, 3 lutego 2011

5. Plany robotkowe cd.

Jak nie mialam zajecia, tak teraz mam rece pelne roboty :) ale z takiej roboty, to ja sie ciesze !!! Zapisalam sie do zabawy "Damskie motywy" na blogu Czas Relaksu. Wybralam wzor, no i oczywiscie sie okazalo, ze ja juz prawie nie mam muliny DMC, a przeciez jak robi sie cos dla siebie, to tez nie moze byc byle jak i byle czym :) I jaki wniosek z tego? Trzeba isc do sklepu :) Super! Po pierwsze mam zajecie, a po drugie tak normalnie to bym tylka z domu nie ruszyla, ale po muline, to zawsze :) Zaznacze, ze do sklepu ide na pieszo i mam jakies 1,5 km. Spacer dobrze mi zrobi, a i pozytek bedzie z niego :)
Szybko sie uwinelam :) Ledwie godzina minela, a ja juz bylam w domu :) Efekt jest taki, ze zestaw do haftu dla mnie jest gotowy i czeka na rozpoczecie wyszywania.


Moze jeszcze dzisiaj uda mi sie kilka krzyzykow postawic (juz mnie korci), ale najpierw musze skonczyc dzwoneczek na konkurs do "Kaprysnych Inspiracji" ,  czas mnie strasznie goni :)

środa, 2 lutego 2011

4. Cos na prezent :)

Gdy postanowilam pokazac na moim blogu hafty, ktore wykonalam, okazalo sie, ze ja prawie nic w domu nie mam. Tak to jest, ze wiekszosc prac albo bylo wykonywanych od razu na prezent, albo sie komus spodobalo i je oddalam, a zdjec oczywiscie nie mam :( Ostatnio np. pod choinke wyszylam dwa obrazki dla mojej babci. Jest ona wielka fanka moich poczynan z igla, cieszyla sie ogromnie. Oto one:


Tym razem zdjecia sa, bo juz mialam w zamysle, ze chyba zaczne pisac tego bloga i bede sie mogla komus nimi pochwalic :)

W okresie swiatecznym, powstalo rowniez wiele kartek, ktore rozeslalam po rodzinie. A to jedna z nich:


Teraz moze sobie ktos pomyslec, co ze mnie za babka, ze nawet wlasnych prac w domu nie mam :) Alez mam!!! W salonie:

Stare jak swiat :)


Troche kiepskie zdjecie, bo wysoko wisi.

W sypialni mam moj ulubiony haft:


W kuchni tez by sie cos znalazlo, ale chyba juz wystarczy :) Aaaa! Jeszcze tylko cos malego z ubikacji :)


HEHEHE :)

Nie mam za wiele miejsca w mieszkaniu, to i haftow malo :) Ale i tak bardziej mnie cieszy robienie komus wlasnorecznego prezentu :) 

wtorek, 1 lutego 2011

3. Plany robotkowe

Kupilam ostatnio recznik kuchenny firmy DMC z miejscem na haft. Bardzo mi sie spodobal i stwierdzilam, ze bedzie pasowal do kuchni mojej mamy, bo ona ma w niej niebieskie dodatki. Ma on wielkosc 60 x 80cm. Sek w tym, ze nie bylo w komplecie muliny i musialam sie wybrac po nia do sklepu. Oczywiscie nie skonczylo sie to na jednym sklepie :) ani jedynie na mulinie :) Trafilam na welne (bedzie na szalik), tanie ramki no i przeciez przydadza mi sie druty dziewiarskie do warkoczy (czas najwyzszy pojsc w dzierganiu o krok dalej, bo moje wszystkie robotki na drutach maja wzor o.prawe - o.lewe, albo wszystkie mozliwe kombinacje tych oczek).



 Obecnie robie czarny szalik na drutach, zostalo mi do konca jakies 40cm, ale idzie mi on jak krew z nosa. Jak tylko go skoncze, zabieram sie za recznik. Bedzie z nim troche wiecej roboty niz normalnie, bo w koncowym efekcie, bedzie widoczny tyl robotki i musze zrobic wszystko, zeby byl estetyczny.



A tak powinien wygladac po wyhaftowaniu:



Poza tym zapisalam sie do konkursu w Kaprysnych Inspiracjach na dzwoneczek zawieszke. W ostatnim konkursie na biscornu pagode, nie powiodlo mi sie, ale moze tym razem sie uda :) Sprobowac warto, poza tym ladna dekoracje mozna zrobic :)


To moja praca z ostatniego konkursu.

Tak wiec zabieram sie do roboty, bo czasu malo!

2. Haft krzyzykowy i jak to sie zaczelo...

Przygode z wyszywaniem zaczelam bardzo, bardzo dawno temu i nie byl to tylko haft krzyzykowy. Mialam wtedy chyba z 10 lat. Moja najstarsza siostra (mam je dwie i jestem najmlodsza) uczeszczala wtedy do Technikum Odziezowego i wykonywala rozne robotki reczne. A to szyla cos, a to rysowala, robila na drutach i czasem cos musiala wyszyc. Ja ciekawska podgladalam i tez chcialam, tak jak zdolna siostra, cos ciekawego poczynic. Pierwsza byla serwetka na bialym plotnie, nie mam nawet juz nic takiego zeby pokazac o co chodzi :) Wzor odbijalo sie przez kalke i wyszywalo biala nitka haftem plaskim. Mam w swoim dorobku kilka takich. Potem znalazysmy z siostra w jakiejs gazecie wzor do haftu krzyzykowego - chlopczyk i dziewczynka. Kupilysmy metr kanwy, troche muliny i wyszylysmy te dwie postaci - ja dziewczynke, a siostra chlopca. Jak dzisiaj na to patrze, to smiac mi sie chce, kanwa kiepskiej jakosci, krzyzyki w rozne strony :) ogolnie nie tak zle, no i  na szczescie wystarczylo, zeby polknac bakcyla :)  Siostra skonczyla technikum i poszla na polonistyke, teraz jest nauczycielka polskiego i nie ma czasu na robotki, a ja tak juz 18 lat wolne chwile spedzam z haftem w reku :) Dodam tylko, ze moje pierwsze prace nigdy nie zostaly oprawione.

Haft ma rozmiary 21cm x 38cm, nie wiem tylko jaki jest nr kanwy, ale oczka maja po 0,5cm.

Znalazlam jeszcze jeden bardzo stary haft, jest to obraz 34cm x 47cm, niestety jest nieskonczony. Robilam juz do niego kilka podejsc, ale nie dalam rady :) Szlag mnie normalnie trafial z ta kanwa :) Szybko sie czlowiek przyzwyczaja do lepszego, hehe! Moze jeszcze kiedys sprobuje go dokonczyc, ale na pewno nie w najblizszej przyszlosci :)


Kolory  muliny w tych haftach, dobieralam sama "na oko".

No to dosyc juz tych wspominek, nastepny post bedzie "na czasie" :)