Etykiety

czwartek, 9 czerwca 2011

47. Wszystkiego po trochu

Po pierwsze, od razu musze sie pochwalic, ze zlapalam licznik na blogu VIOL DESIGN.
Bardzo sie ciesze z tego powodu, bo biore udzial w roznych zabawach i jeszcze nic mi sie nie udalo wygrac :) Viol organizuje rowniez u siebie CANDY, zapisy trwaja jeszcze przez tydzien, tak wiec ustawiajcie sie szybko w kolejce :)

Po drugie, doszly mnie sluchy, ze dotarly do Polski moje zakladki :D
Moge odetchnac z ulga, bo prawde mowiac, po ostatnich doswiadczeniach, mialam troche stracha.

Po trzecie, podjelam decyzje co do metryczki. Wyszyje dwie takie same :) tzn. jedna dla dziewczynki, a druga dla chlopca. Mam tylko nadzieje, ze nie zanudze Was tym samym wzorem, poprostu druga metryczke, bede rzadziej pokazywac.
Mysia podeslala mi kilka obrazkow z tym misiem (WIELKIE DZIEKI!!!) i troche zalowalam, ze ich wczesniej nie widzialam. Sa tez bardzo ladne, troche mniejsze i moglabym wtedy wyszyc dwa rozne, ale teraz juz za pozno. To nic, przydadza sie wkrotce, bo nastepna kolezanka jest w ciazy :) ale termin ma dopiero na grudzien :)

---------------------------------------------------------------
A teraz chcialabym poruszyc temat "czarnej nitki", a dokladniej mowiac, co mozna nia wyczarowac :) Chodzi oczywiscie o kontury (backstitch). Osobiscie bardzo lubie je wyszywac, zostawiam je zawsze na koniec i wtedy po krotkiej chwili, praca zmienia sie w oczach :)
Ostatnio mialam troche przyjemnosci przy wyszywaniu Kubusiow na zakladki :) i to wlasnie je chcialam Wam pokazac (po raz ostatni):







Pewnie juz nie jedna pokazywala takie roznice na swoim blogu, ale co tam :) Niektore hafty sa takie, ze jakby nie ta "magiczna czarna nitka", to by nie bylo wiadomo co to w ogole jest :)

W ten sposob pozegnalam sie z tymi nieszczesnymi Kubusiami :) Na szczescie dotarly juz do Gosi i niedlugo beda mialy nowych wlascicieli.

Pozdrawiam wszystkich zagladaczy i dziekuje za komentarze :) Bardzo mi milo, ze pozostawiacie po sobie slad :)

12 komentarzy:

  1. Ale i tak tamtych zakładek żal;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach ta magia czarnej nitki ;o)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, wykończenie i kontury nadają ostateczny wygląd pracy.
    Nigdy nie jestem pewna czy (akurat u mnie) dobrze to technicznie wygląda.
    Pozdrawiam Cię serdecznie i czekam na metryczkowe efekty:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też lubię backstitch'e:) A Kubusie śliczne.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak efekt czarnej nitki mnie tez zachwyca, takie niby nic, a aż tyle daje :)
    Co do wygranych kochana, to chyba jeszcze nie widziałaś, ale wygrałaś w Mój świat i hafty :))
    Gratuluję :) szczęście się do Ciebie uśmiechnęło :)

    OdpowiedzUsuń
  6. zakładki pokazałam i jeszcze raz dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja bardzo, bardzo lubię udowadniać, że nie każdy haft wymaga konturów. Wspaniałe projekty chociażby Vervaco z czarną nitką tylko by straciły.

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie widać jak backstitch'e wyłaniają wszystkie szczegóły.
    Ja również wolę hafty z nimi :)

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja ostatnio użyłam innych kolorków niż czarny do konturów. Ale tak było we wzorku i chyba wyszło fajnie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba tylko raz robiłam haft wykańczany czarną nitką. Nie byłam świadoma, że różnica jest tak duża, a rzeczywiście jest. Dopiero z czarną nitką widać efekt:).

    OdpowiedzUsuń
  11. Osobiście nie lubię kontur ale są prace które bez nich byłyby nie czytelne./.

    OdpowiedzUsuń