Ale ten czas szybko leci....
Tydzien znika nie wiadomo kiedy :)
Caly czas sie cos dzieje.
W tym tygodniu mam wolne od szkoly :D ale za to w piatek mam spotkanie odnosnie uznania dyplomu magisterskiego i mam pelno papierkowej roboty. Musze strescic prace, a potem to przetlumaczyc, no i wszystko pieknie napisac na komputerze.
Gorzej, bo moje dziewczyny teraz niezle dokazuja i trzeba je miec caly czas na oku. Kupilam im ostatnio takie fajne butelki z rurka, nic z nich nie kapie i sie nie wylewa. Cieszylam sie, ze moga sobie je same nosic i pic kiedy chca, ale moja radosc nie trwala dlugo.... Juleczka szybko znalazla sposob na wylewanie, nabiera wody do buzi i wypluwa gdzie jej sie tylko podoba :D Poza tym, dziewczynki caly czas sie kloca o zabawki. Kazda chce miec to, co w danej chwili ma jej siostra. Caly czas mam pisk w domu :D Ale i sa momenty ciszy :) Siedzimy wtedy we trzy na kanapie i robimy "kuj kuj". Ja swoje, a one maja takie duze koraliki drewniane ze sznurkami i je nawlekaja (w sumie z 15 min, bo potem to juz sie biora za moja kanwe i probuja mi ja wyrwac).
Dlatego tez, moje hafty nie wygladaja tak schludnie i rowniutko jak u Was.....
Ale i tak jestem szczesliwa, ze moge w ogole wyszywac :D
11 lutego mojej damy mialam tyle:
Dzisiaj mam jej troche wiecej:
To, ze kanwa jest pognieciona, to tez wina tego, ze wyszywam bez tamborka.
Na koniec haft wypiore, wyprasuje i sladu po tych wszystkich zagnieceniach nie bedzie ;)
Wczoraj wieczorem, wzielam sie juz za pierwsze balwanki na plastikowej kanwie (jeden z ostatnio zakupionych zestawow). Nawet fajnie i szybko sie wyszywa, tylko palce troche bola od igly.
Wy tez tak macie jak wyszywacie na plastikowej kanwie???
Postanowilam, ze z tego powodu, bede to wyszywac tylko raz w tygodniu, ale juz sie nie moge doczekac wieczoru, zeby zrobic choc kilka krzyzykow :)
Przesylam pozdrowienia i zycze udanego tygodnia!!!
Moj sie zaczal wspaniale - kolejne wygrane Candy :D
Oj, chyba nie tylko blizniaczki tak maja:P Jak bylam mala, z bratem, 4 lata starszym tez zawsze chcielismy to samo miec i dostawac. Nie wiem czemu dorosli nie rozumieja, ze najlepiej to samo dzieciom kupowac, bo pozniej nie sa zazdrosne.
OdpowiedzUsuńNa plastiku mnie lapki bola zanim nie wytne odpowiedniego kawalka pod prace. Oszczedna jestem i najpierw musze zaczac xxx i pozniej wyciac najmniejszy mozliwy kawalek, takze tylko jak mam A4 w lapkach to mnie boli:P
Miłego haftowania ! Tak od plastikowa kanwa jest trochę męcząca w obróbce :)
OdpowiedzUsuńOj wesoło masz z twoimi dziewczynkami, haft damy pięknie rośnie a rzeczywiście od plastykowej kanwy bolą mnie również zawsze paluszki :) Pozdrowionka :)
OdpowiedzUsuńpowstaje piękny haft :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń