Etykiety

środa, 5 października 2011

85. Ufff, co to byl za tydzien .....

Witam Wszystkich po dluuuugiej przerwie !!!
W koncu jestem :) i juz nie moge sie doczekac, kiedy Wam to wszystko opisze :)
Bylam pare dni w Polsce. Najlepsze w tym wszystkim bylo to, ze wyjazd byl bardzo niespodziewany. W sumie planowalismy go juz duzo wczesniej i mielismy nawet zarezerwowany bilet na sobote (24 wrzesnia), ale w srode przed ta data, dowiedzialam sie, ze musze byc w poniedzialek 26 wrzesnia u lekarza i wylot okazal sie niemozliwy, bo powrot mielibysmy w srode (28.09). Troche mnie ta wiadomosc zasmucila, bo bardzo chcialam poleciec do Polski. Jak juz pogodzilam sie z mysla, ze z wyjazdu nici, w piatek po godzinie 15, dostalam telefon, ze jednak nie musze przychodzic w poniedzialek :)
Chyba domyslacie sie jak skakalam ze szczescia pod sufit :)
Niestety czas w Polsce szybko zlecial, a do tego jeszcze sie rozchorowalam. I tak z angina wrocilam do Brukseli, a razem z nami przyleciala moja tesciowa i najmlodszy brat mojego meza.
I tu nastepna historia :)
Dosc, ze gardlo mnie bolalo, to jeszcze plecy caly czas dokuczaly, a moja tesciowa nie potrafi usiedziec na miejscu przez 15 minut ... Caly czas cos chce do roboty, a to prasowanie, a to w ogrodku pogrzebie, i tylko sie pyta co tu jeszcze masz do zrobienia? Nawet dywan w salonie wyszorowala :) A masz szoruj kobieto jak chcesz, tylko najgorsze to, ze miska potrzebna, a czym to prac?, gdzie gabka? itp, itd. A ja w sumie nic nie robiac, od rana do wieczora na nogach  :/
To nie na moje zdrowie! Nie potrafie juz tak, tzn plecy mi nie daja. Ja zawsze po kazdej robocie musze odpoczac, bo gdybym tak na obrotach byla jak przez ten tydzien, to szybko bym w szpitalu skonczyla...
Juz nawet ja na wyszywanie chcialam namowic :) ale niestety nie wziela ze soba okularow... co nie znaczy, ze ja proznowalam :)
W koncu bede miala co pokazac :) Ale o tym w nastepnych postach :)
 Nawet nie wiem kiedy minely te dwa tygodnie. Na szczescie juz wszystko wraca do normy, bo goscie dzisiaj wrocili do domu.
Od jutra zaczynam zwiedzanie Waszych blogow, bo mam straszne zaleglosci.
------------------------------------------------------------------

Z tego calego zamieszania z wyjazdem, zapomnialam pochwalic sie prezentem, ktory wygralam w candy na blogu Moje Mlynki.

 
Tak oto prezentuje sie w mojej kuchni:



Jeszcze raz Madziu serdecznie Ci dziekuje!!!

------------------------------------------------------------

 No i na koniec przypominam o moim CANDY !!! Zapisywac sie mozna jeszcze tylko przez kilka godzin, a jutro losowanie !!!

Milego wieczoru!!!

13 komentarzy:

  1. Bardzo pomysłowe i jak widać przydatne serduszko!Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. no mam nadzieje że w Polsce byłaś naprawdę zajęta i tylko dlatego wybaczam Ci że się nie odezwałaś;)
    a Twoja teściowa to całkiem jak moja mama -dla mnie jej wizyty to "stres sprzątaniowy" , wolę ich odwiedzać, tam jest taki picuś że przynajmniej można posiedzieć i porozmawiać a u mnie to widzę jak mamie oczy latają "za co tu się zabrać najpierw";)
    a serduszko śliczne i bardzo pomysłowe.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne serducho wygrałaś i dobrze,że już jesteś bo zastanawiałam się, co się dzieje, ze Cię nie ma?

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj z powrotem ;o) serducho bomba - gratuluje ;o)

    OdpowiedzUsuń
  5. Taka teściowa to skarb :))
    Bardzo ładny i praktyczny prezent.
    Pozdrawiam !!

    OdpowiedzUsuń
  6. Taka teściowa to na tydzień mi by się przydała :)
    A serducho śliczne wygrałaś!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana Teściowa :) Żywy skarb. Serduszko bardzo pomysłowe. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Tęskniłam tu troszeczkę :) cieszę się, że już jesteś i czekam z niecierpliwością na kolejne posty:)

    OdpowiedzUsuń