Czesc!
Pogoda piekna, roboty duzo, ale znalazlam chwilke czasu, zeby sie Wam pochwalic jaki skarb otrzymalam od jednej z sasiadek :)
Owa sasiadka, pracuje u roznych starszych pan w Brukseli i ostatnio u jednej z nich, jak robila porzadki, znalazla ta oto ksiazke. Pomyslala, ze moze mi sie ona przydac, bo dobrze wie, ze ja lubie robotki reczne i spytala czy moze ja wziac. Oczywiscie starsza pani, nieswiadoma jaki skrab posiada, zgodzila sie, bo ona nie zajmuje sie takimi rzeczami i bardzo chetnie pozbedzie sie zbednego przedmiotu.
Gdy pierwszy raz zobaczylam ta ksiazke, przejrzalam ja pobieznie i dopiero w domu, spostrzeglam co to tak naprawde jest :) Okazalo sie, ze jest to "Encyklopedia robot recznych" autorstwa Therese de Dillmont (ENCYCLOPEDIE DES OUVRAGES DE DAMES - tytul francuski).
Pierwszy egzemplarz ukazal sie w 1886 roku.
Moj egzemplarz tez jest bardzo stary, ale niestety nie wiem z ktorego roku, bo nigdzie w ksiazce nie moge znalezc tej informacji.
Jak na encyklopedie przystalo, opisane sa w niej wszystkie techniki wraz z recznie robionymi ilustracjami, ktore sa przepiekne i bardzo czytelne:
Znajduja sie w niej rowniez kolorowe ilustracje, ktore jak w starych albumach, pooddzielane sa specjalnym papierem:
Sasiadce nalezy sie jakis prezent za to, ze pomyslala o mnie :)
Teraz codziennie wieczorem, przegladam ja i czytam :) I nawet fajnie, ze jest w jezyku francuskim, bo pomimo tego, ze moge sie z niej nauczyc czegos o robotkowaniu, to jeszcze podszkalam francuski :)
Przesylam sloneczne pozdrowienia i dziekuje, ze pozostawiacie te wszystkie mile slowa!!!
no to faktycznie prawdziwy skarb dostalas:-) ze zdjec ksiazka zapowiada sie bardzo interesujaco! teraz bede czekac jakie cuda beda powstawac z ksiazkowych inspiracji:-)
OdpowiedzUsuńREWELACJA to mało powiedziane! Ale masz kochaną sąsiadkę! I ja czekam na pierwsze Twoje dzieła, które powstaną przy udziale tej pozycji! Pozdrawiam!:)
OdpowiedzUsuńUlala kochana ależ to cudo jest. Piękne wydanie i bardzo dobrze, że trafiło do takiej zdolnej kobitki. Przynajmniej pożytek będzie :)) a tak by tylko kurz zbierała.
OdpowiedzUsuńoj to Ci sie trafilo...skarb nie ksiazka...
OdpowiedzUsuńCudowna antykwaryczna publikacja i ze zdjęć widzę, że można się dużo nauczyć - miłej lektury:).
OdpowiedzUsuńA sąsiadkę to trzeba chyba ozłocić :).
pozostaje tylko pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńprawdziwe cacuszko ci sie trafiło :)
Ależ skarb przygarnęłaś ;o) Zazdroszczę sąsiadki ;o)
OdpowiedzUsuńna kolejne spotkanko musisz ja koniecnie zabrac i dac chociaz do pomacania
OdpowiedzUsuńświetnie, prawdziwa "perełka" :)
OdpowiedzUsuńWspaniała książka, też mam coś takiego, ale tylko z 1939 i to po niemiecku - nawet wykonałam serwetę siatkową wg takiego opisu, a nie było łatwo...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cudownie móc posiadać takie dzieło:) Częstuj Nas sekretami z owej księgi...pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńjakie cudo :)
OdpowiedzUsuńdlaczego ja nie znam moich sąsiadek :(
Ale trafiła Ci się perełka:)
OdpowiedzUsuńNaprawdę skarb. Super że inni o nas pamiętają i przy okazji darowują takie prezenty. Super.
OdpowiedzUsuń