Zeszly tydzien minal mi bardzo szybko. W niedziele po obiedzie, odwiezlismy siostre z synkiem na lotnisko :( Wesolo bylo z nimi w domu, a teraz znowu bede sama. Niestety taki juz moj los :)
W tak zwanym miedzyczasie, powstaly karteczki wielkanocne.
Jezeli chodzi o rodzine, to polowa roboty za mna :) Swieta w tym roku nieco pozniej, to powinnam sie wyrobic. Chyba, ze wciagnie mnie cos innego, a mam tu na mysli szydelko i druty. Siostra przywiozla mi ksiazki, ktore zamowilam i znalazlam w nich wiele ciekawych rzeczy do zrobienia.
Polecam zwlaszcza "Wielka ksiege robotek recznych", mi sie bardzo spodobala, bo nie potrafie ani dobrze szyc, ani robic na drutach, a w tej ksiazce, przedstawione sa rozne techniki robotkowania i wylozone jak krowie na rowie :)
Wczoraj bylam tez na malych zakupach :) Kupilam roznokolorowy filc, bo mam zamiar stworzyc cos fajnego (pomysl z ostatniego numeru "Les idées de marianne"), a przy okazji nabylam tez rozne przydasie :)
W zeszlym tygodniu, trafilam w jednym sklepie na zestaw 10 par nozyczek z roznymi zabkami. Oczywiscie musialam kupic :) Kazde sa inne, jedna para sie tylko powtarza, tak wiec odlozylam ja do moich niespodzianek na Candy, ktore juz wkrotce oglosze :)
No i jeszcze postepy u Pani Ludmily :)
Juz koncowka :) Jeszcze jakies dwa podejscia i bedzie gotowa :)
karteczki pieknie wykonałas,a zakupowe przydasie ...ech,pozazdrościć...
OdpowiedzUsuńJakie ładne te karteczki! a przydasi nie zazdroszczę , bo sobie wczoraj nakupiłam.
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńZawędrowałam sobie do Ciebie :)))
Bardzo fajne karteczki :)))
Pozdrawiam :)))
A mi się bardzo podoba pani Ludmiła (oczywiście haft, bo tak na co dzień wolę mojego męża:))
OdpowiedzUsuń